Willa Granit – recenzja

Dojazd

Krościenko nad Dunajcem jest znaną i cenioną miejscowością turystyczną, u podnóża Pienin, Gorców i Beskidu Sądeckiego. Miejscowość na skraju Pienińskiego Parku Narodowego oraz w bliskim sąsiedztwie z granicą Słowacji. Niby koniec świata, jak stwierdziły nasze pociechy, ale to właśnie główny urok tej malowniczo położonej miejscowości. Dojazd nie jest specjalnie skomplikowany, jakość dróg (od wojewódzkich po powiatowe) określamy, w skali szkolnej, na cztery z plusem. Co najważniejsze nie ma dziur, który skutecznie demolują zawieszenie, pobocza dość szerokie, więc można wyminąć coraz to większe maszyny rolnicze. Na dwóch odcinkach ruch wahadłowy ze względu na budowę nowego mostu i drogi. Czekaliśmy na zielone światło maksymalnie 3 minuty. Wszystko przebiega nadzwyczaj sprawnie, a otaczające góry zapierają dech w piersiach.

Miłośnicy transportu szynowego dojadą najdalej do Nowego Targu lub Nowego Sącza, a stamtąd jadą już liczne autobusy, które obsługują prywatni przewoźnicy. Tabor jest w miarę nowy, a co najważniejsze czysty i klimatyzowany. Z Nowego Targu pod niemal samą Willę Granit dojedziecie w 35 minut, a z Nowego Sącza podróż zajmie wam 59 minut. Biorąc pod uwagę krajobrazy za oknem warto skorzystać z tej opcji. Tym bardziej, że z perspektywy okien autobusu widać znacznie więcej aniżeli z samochodu.

Willa Granit znajduje się przy ulicy Jagiellońskiej 70. Nie widać jej bezpośrednio z głównej drogi, gdyż przy wjeździe na okazałą posesję, znajduje się zabytkowy budynek byłej poczty. Wyróżnia go zielony kolor ścian. Traficie na pewno.

Uwaga! Duży parking znajduje się z drugiej strony budynku. Skręcacie za zielonym budynkiem byłej poczty w prawo na ulicę Sienkiewicza, a chwilę później ponownie w prawo na Aleję Wędkarzy.

Ciekawostka

Apolinary Dziewolski – przodek obecnych właścicieli Willi Granit, był budowniczym Galicyjskiej Kolei Transwersalnej, która przebiega równoleżnikowo z zachodu na wschód przez górskie obszary Karpat. Jej łączna długość wynosiła około 550 km. Linia kolejowa przecięła doliny najważniejszych rzek karpackich, stąd jej nazwa, od łacińskiego trans versalis – poprzeczna.

W 2019 roku potomkowie Apolinarego Dziewolskiego przy współpracy z gminą Mszana Dolna zorganizowali w Kasinie Wielkiej obchody setnej rocznicy śmierci swego przodka, który – jak pisze amerykański portal Podhalanin USA – otrzymał od Cesarza Franciszka I złotą szpilę z brylantem wyjętą z własnego krawata. To wszystko w ramach podziękowań za terminowe wykonanie niebywale trudnego zadania inżynieryjnego.

W Kasinie Wielkiej – Steven Spielberg kręcił fragmenty do “Listy Schindlera”, a Andrzej Wajda sceny do “Katynia”. Stacja ta, leżąca w sercu Beskidu Wyspowego jest jedną z najwyżej położonych stacji kolejowych w Polsce.

Stacja Kasina Wielka

Obecnie

Willa „Granit” została wzniesiona w głębi ogrodu, w pewnym oddaleniu od ulicy Jagiellońskiej. Fragmenty jej elewacji zostały obłożone – a jakże inaczej – granitem, na wzór śródziemnomorski.

Przed domem piękny ogród z bujną, kwitnącą roślinnością. Zachwyca bryła budynku, bogactwo detali i czerwony dach. Drzwi wejściowe drewniane, skrzynkowe, w nienaruszonej formie przetrwały ponad 80 lat. Nawet kit się nie skruszył w rogach zaszklenia. A przecież historia budynku jest bardzo burzliwa i pewnie nie raz trzaskano tymi drzwiami…

W progu domu wita nas niezwykle sympatyczny i zawsze uśmiechnięty, Pan Michał Rustanowicz, który opowieść o Willi rozpoczyna od pokazania zdjęć swoich przodków. Znajdują się one w holu, w bardzo eksponowanym miejscu. To duma właścicieli. I wcale nas to nie dziwi, znając historię rodziny, która tak mocno zasłużyła się dla społeczności lokalnej i międzynarodowej. Nie będziemy jednak opowiadać tutaj całej historii, gdyż wszystko to zostało zawarte w innej części artykułu.

Właściciel Willa Granit – Pan Michał Rustanowicz

Na początku naszej rozmowy dowiadujemy się, że dopiero od stycznia 2019 roku, w nawiązaniu do przedwojennej tradycji, pensjonat jest znowu prowadzony bezpośrednio przez  jego właścicieli, Michała i Andrzeja Rustanowiczów wraz z małżonkami, Anną i Haliną.

Pomimo krótkiego czasu, jaki upłynął od otwarcia Willi, widać, że właściciele mocno się starają, aby przywrócić dawny blask obiektu i dostosować go do obecnych standardów turystycznych. Zwraca uwagę bardzo przestronna jadalnia, w której skosztujecie aromatycznej kawy i wielu herbat o rozmaitych smakach. Śniadania są bardzo obfite i przepyszne (wliczone w cenę pobytu).

Według zapewnień właściciela przez cala dobę goście mają dostęp do salonu, gdzie są dostępne bezpłatnie różne napoje – wspominania kawa, rożne rodzaje herbaty, woda i słodkie przekąski. W salonie można posłuchać muzyki, siedząc w wygodnych fotelach, poczytać zgromadzone książki, skorzystać z gier planszowych.

Pan Michał zabrał nas na chwilkę do pokoju, który nie jest udostępniany turystom, a stanowi dla właściciela oazę spokoju, miejsce do zadumy i wspomnień o przodkach. Zabytkowe meble, przepiękny patefon produkowany w latach 1905–1920 przez firmę Pathé Frères, a także pianino spod ręki geniuszy dźwięku Kocha i Korselta.

Dzięki uprzejmości właściciela mogliśmy zobaczyć jeszcze wysokie piwnice ze sklepieniem łukowym, w którym Niemcy w czasie II Wojny Światowej planowali utworzenie więzienia, a także strych z doskonale zachowaną więźbą dachową. W planach jest, aby szczyt budynku wykorzystać na sale konferencyjne lub pomieszczenia do zajęć indywidualnych i grupowych. Trzeba przyznać, że pomysł jest zacny, chociażby dla zobaczenia samych krokwi, których nie dotknął ząb czasu. My widzimy w tych planach ogromny potencjał na rozwój obiektu.

Willa Granit oferuje 8 dużych pokoi i 4 apartamenty dwupokojowe. Wszystkie pokoje zaskakują przestronnością i elegancją, który dodatkowo potęguje bardzo wysoki sufit (ponad 3 metry). Łóżka duże lub bardzo duże, niemal królewskie. Czysto i schludnie. Lampki nocne, szafki z telewizorem, bezpłatny dostęp do internetu. Dodatkowo na stolikach, w każdym pokoju, świeże, cięte kwiaty. No i książki z historią Krościenka nad Dunajcem, w której kilka stron zostało poświęconych temu miejscu (a jakże!). Gospodarze zapewniają spersonalizowane leżaki, gdyż większość pokoi ma dostęp do szerokich tarasów i balkonów z widokiem na okoliczne szczyty. W każdym z pokoi jest łazienka z prysznicem lub wanną. Jeden z apartamentów został urządzony w starym stylu, meble antyki, kunszt stolarski.

Z informacji uzyskanych od właściciela, obiekt sukcesywnie będzie odświeżany, a infrastruktura sanitarna wymieniana na nowoczesną.

W pobliżu

Willa Granit oddalona jest tylko o 500 metrów od Dunajca. Wszystkie najważniejsze szlaki pienińskie, między innymi na Trzy Korony i Sokolicę, zaczynają się naprzeciwko Willi. Najbliższy wyciąg narciarski znajduje się 1 km od obiektu, a popularny ośrodek narciarski Czorsztyn Ski w Kluszkowcach oddalony jest tylko o 8 km.

Krościenko nad Dunajcem – panorama

Polecamy szczególnie:

  • Spływ Przełomem Dunajca na tratwach flisackich – Krościenko nad Dunajcem jest przystanią docelową, więc spływ można rozpocząć w Sromowcach Wyżnych – Kątach (przystań początkowa) lub w Sromowcach Niżnych u podnóża Trzech Koron (przystanek na trasie spływu).
    • Ze Sromowiec Wyżnych – długość trasy ok. 23 km, czas trwania spływu ok. 2 h 45 m.
    • Ze Sromowiec Niżnych – długość trasy ok.17 km, czas trwania ok. 2 h 15 m.
  • Źródła wód mineralnych (szczawy alkaliczno-słone), ze źródłami: Stefan, Michalina, Maria, oraz Dzikie. Źródła zlokalizowane są na Zawodziu (prawy brzeg rzeki Dunajec, dojazd ulicą Zdrojową, około kilometra od centrum).
  • Drewniane domy – w pobliżu rynku kilka starych drewnianych domów mieszczańskich (XIX w.).
  • Muzeum Pienińskiego Parku Narodowego – prezentuje walory przyrodnicze, historyczne, krajobrazowe i kulturowe przepięknego Pienińskiego Parku Narodowego.
  • Pieniński Park Narodowy – odznacza się ogromną różnorodnością i bogactwem fauny i flory. Spotyka się tu unikatowe, rzadko spotykane gatunki roślin i zwierząt nie tylko w Polsce, ale również w całej Europie.
  • Sokolica – szczyt w Pieninach, która słynie z najbardziej rozpoznawalnej sosny w kraju ze względu na swój malowniczy wygląd i położenie.
  • Barokowy kościół Wszystkich Świętych w Krościenku powstał w XIV wieku. Z tego okresu zachowało się prezbiterium. Z kolei w 1546 roku wybudowano murowaną nawę ze sklepieniem krzyżowym. Wewnątrz cenne są XIV-wieczne fragmenty polichromii.
  • Park rozrywki ABlandia – to system platform i przeszkód umieszczonych na linach, dostępny niezależnie od pory roku.  

Piesze szlaki turystyczne:

  • szlak turystyczny czerwony: Radziejowa – Przehyba – Dzwonkówka – Krościenko nad Dunajcem – Lubań – Przełęcz Knurowska – Turbacz (Główny Szlak Beskidzki)
  • szlak turystyczny żółty: Krościenko nad Dunajcem – Przełęcz Szopka (dalej niebieskim szlakiem na Trzy Korony) – Schronisko PTTK „Trzy Korony” – Sromowce Niżne
  • szlak turystyczny niebieski zielony: Krościenko nad Dunajcem (przez ulicę Trzech Koron) – Czertezik, dalej niebieskim szlakiem Sokolej Perci
  • szlak turystyczny niebieski zielony: Krościenko nad Dunajcem (przez ulicę św. Kingi) – przełęcz Sosnów, dalej niebieskim szlakiem Sokolą Percią na Czertezik albo na Sokolicę.

Dawniej

Dziewolscy herbu de Dziuli objęli dobra krościeńskie w roku 1842. W ich skład wchodziły: Krościenko wraz z okolicznymi miejscowościami i terenami, w tym większość obszaru aktualnego Pienińskiego Parku Narodowego. Właścicielem całego klucza został Hieronim Michał (1817-1891).

Willa Granit została zbudowana w latach 1934-1937 przez jego wnuczkę Michalinę Dziewolską (1884–1967), spadkobierczynię części dóbr krościeńskich i jej męża, inż.  Władysława Grotowskiego (1884–1965).

W latach przedwojennych był to najbardziej komfortowy obiekt w Pieninach. Pensjonat „Granit” powstał według projektu inż. architekta Stanisława Dziewolskiego, który m.in. także zaprojektował Inhalatorium i pięciogwiazdkowy Hotel Modrzewie w Szczawnicy oraz siedziby znanych banków w Warszawie.

Potężna bryła budowli miała w zamiarze twórcy przypominać przygraniczne zamczysko. Aby spotęgować to wrażenie, zastosowano do obłożenia murów andezyt, kosztowny kamień wulkaniczny wydobywany w kamieniołomach na pobliskiej Przełęczy Snozka.

Powstał dwupiętrowy budynek, posiadający osiemnaście pokoi dwu-, trzy- i czteroosobowych, w większości z balkonami. Sypialnie były wyposażone w umywalki z ciepłą wodą. Łazienki i toalety znajdowały się na każdym piętrze. Używane było oświetlenie karbidowe i naftowe. Podobnie jak w innych pensjonatach Dziewolskich położono nacisk na funkcjonalne zaprojektowanie i wyposażenie pomieszczeń przewidzianych do wspólnego użytkowania i integracji gości.

Jadalnia z pięknym dużym kaflowym piecem była połączona z salonikiem oddzielonym ozdobną kolumną. Tam znajdowały się antyczne meble dworskie, a na ścianach kolekcja malarstwa, m.in. braci Kossaków i Leona Wyczółkowskiego.

Obszerny hall zdobiły myśliwskie trofea gospodarza i cenne kandelabry. W budynku mieściło się pięćdziesiąt osób. Pensjonat „posiadał markę miejsca komfortowego i oferującego wczasy na najwyższym poziomie”.

Jednohektarowy ogród miał część rekreacyjną i gospodarczą. Od drogi miejskiej prowadziła szeroka, utwardzana żwirowa ścieżka, obsadzona szpalerem białych floksów oraz różnobarwnymi piwoniami, wiodąca do reprezentacyjnego głównego wejścia.

Przed budynkiem był zadbany duży gazon z goździkami, a w donicach na tarasie kwitnące na różowo oleandry. Wrażenie wywoływały dwumetrowe agawy wystawiane na dwór w lecie.

Na tarasie i w ogrodzie do dyspozycji gości znajdowały się ławki, leżaki i meble gięte oraz boisko do gry w siatkówkę i ping-ponga. W części gospodarczej mieściła się lodownia.

W tym kamiennym pomieszczeniu składano wyrąbany z Dunajca w zimie lód, który letnią porą służył do konserwacji żywności i ręcznego kręcenia lodów. Właściciel, jako wykształcony znawca i miłośnik Pienin, znany był ze szczególnej umiejętności promowania ziemi pienińskiej. Przekonywał do wypoczynku w tutejszym mikroklimacie, picia wód leczniczych, do obcowania z niepowtarzalnymi krajobrazami i przyrodą.

Propagował wypoczynek poza sezonem letnim, namawiał do podziwiania wiosennych kwitnących łąk i barwnych jesienią okolicznych lasów, wskazywał najciekawsze trasy. Wszystkie pensjonaty Dziewolskich wydawały reklamowe pocztówki i foldery, ale „Granit” w tym przodował.

Dla gości ważne były kontakty towarzyskie, stąd potańcówki, słuchanie żywej muzyki, ogniska – wszystko to działo się na terenie pensjonatu. W trzech międzywojennych sezonach przeważały rodziny ziemian, wysokich urzędników państwowych i przemysłowców. Pensjonat był także ulubionym miejscem wypoczynku zagranicznych dyplomatów akredytowanych w Warszawie. Wśród egzotycznych gości znaleźli się m.in. japońska rodzina Ton-Czu-Ru, zaprzyjaźniona z Grotowskimi oraz Scha-Kuin-Bocu – konsul ówcześnie istniejącego azjatyckiego państwa Mandżukuo.

Gospodarze zakładali, że pensjonat będzie prowadzony przez rodzinę. Wdrażali córki Marię (1914–1993) i Janinę (1920–2011) do tej pracy. Maria ukończyła istniejącą już  od 1904 r. Szkołę Hotelarską w Łodzi, kształcącą przyszłe kadry branży ekonomicznej, hotelarskiej i turystycznej. Właściciele „Granitu” cieszyli się zaufaniem i szacunkiem społecznym. Michalina cicha, pracowita, oszczędna i wrażliwa, była uważana za osobę wielkiego serca. Władysław Grotowski – absolwent Hochschule für Bodenkultur we Wiedniu, odznaczony weteran I wojny światowej, ceniony nadleśniczy w Olkuszu, na emeryturę przyjechał na stałe do Krościenka. Zarządzał tu lasami Michaliny i jej rodzeństwa, łącznie o powierzchni 150 ha.

W okresie okupacji hitlerowskiej w „Granicie” stacjonowała niemiecka organizacja wojskowa TODT, zajmująca się budową dróg, bunkrów i obiektów militarnych.

Inż. Grotowski, znający doskonale język niemiecki, pełnił funkcję wójta Krościenka, równocześnie będąc zaprzysiężonym w Armii Krajowej. Skutecznie przeciwstawiał się kolaboracyjnej akcji Goralenvolk. Organizował przerzuty polskich oficerów na Węgry. Tę postawę patriotyczną przypłacił więzieniem i kalectwem, spowodowanym torturami w osławionym zakopiańskim więzieniu Gestapo „Palace”. Za działalność w konspiracji otrzymał wysokie odznaczenie Rządu Polskiego na Wychodźstwie, a jego nazwiskiem została nazwana jedna z ulic Krościenka.

Po nagle zakończonym sezonie letnim 1939 dom powrócił w rodzinne ręce dopiero w latach dziewięćdziesiątych i był dzierżawiony do 2018 roku. 

Minęło już 80 lat od powstania pensjonatu, następuje modernizacja i kolejne remonty, którymi intensywnie zajmują się spadkobiercy założycieli – wnukowie Michał i Andrzej Rustanowiczowie z rodzinami. Miłość Dziadków do Pienin, przekazana kolejnym pokoleniom, zaowocowała szczególnym przywiązaniem ich do tej pięknej ziemi…

Ocena: 5,5/6 zacnych

Willa Granit

ul. Jagiellońska 70

34-450 Krościenko nad Dunajcem

biuro@willagranit.com.pl

http://willagranit.com.pl/

tel. +48 506 275 409