Apartament Bulaj Łeba – wywiad

Małgorzata Ostrowska: Wszystkich gości witacie okrzykiem – Ahoj, Wilki Morskie!

Paulina: Nie, raczej nie. Praktycznie nigdy nam się nie zdarzyło.
Andrzej: Jeśli już posługujemy się terminologią żeglarską, to bardziej pasowałoby tu określenie „Szczury Lądowe”, ponieważ przyjeżdżają do nas Goście z całej Polski, nie związani na co dzień z morzem.

MO: Nazwa apartamentu także jest mocno związana z morzem. Nieprawdaż? W ogóle, to kto z Państwa dopiął swego i zostało na Bulaj? Z doświadczenia wiemy, że wybór nazwy, czy hasła reklamowego wzbudza wiele emocji?

Andrzej: Im więcej się myśli nad nazwą, tym trudniej podjąć decyzję, ha ha… Z oczywistych względów krążyliśmy wokół tematyki morskiej.
Paulina: Ostatecznie nazwę wybrał Olek, bo spośród wszystkich propozycji tę – jako 3-latkowi – najłatwiej przychodziło wymówić, więc został Apartament „Bulaj Łeba”.
Olek: Bulaj Łeba, łapy w górę, można tańczyć! A wiecie co to Bulaj? To jest takie okrągłe okienko na statku i można przez nie obserwować morze.

Z roku na rok widzimy coraz większe zainteresowanie, ale wcale nas to nie dziwi. Jeśli ktoś wyjeżdża na upragniony urlop, to po to, żeby odpocząć, wyciszyć się, naładować akumulatory, albo też spędzić czas aktywnie, z rodziną, z przyjaciółmi, coś zwiedzić.

Paulina – Apartament Bulaj Łeba

MO: Skupmy się na waszym apartamencie, który jest urządzony w stylu marynistycznym. Bulaj oprócz komfortowych warunków do nocowania, oferuje także szereg atrakcji dla dużych i małych. Zgadnijmy… basen jest na pierwszym miejscu, ale zaraz za podium znajdują się piłkarzyki i Playstation. Zgadliśmy?
Paulina: To zależy, bo jeśli chodzi o najmłodszych, to rządzą zabawki. Oczywiście w sezonie letnim większość czasu spędzają nad basenem i na placu zabaw, ale nasz kącik, który nazwaliśmy „Strefą Zabawy” robi prawdziwą furorę. Dzieciaki nie chcą z niego wychodzić, „wsiąkają” tam zanim skończymy oprowadzać nowych Gości. To wszystko to zasługa Olka, który jest głównym testerem wyposażenia kącika.
Olek: Ale nie dziewczyńskie lalki i wózek, i różowy domek.
Paulina: Tak – lalki to była moja inicjatywa. Ale wszelkie klocki, tory kolejowe, wspomniane już piłkarzyki i konsola PS4 to pomysły Olka.
Andrzej: O, przepraszam, PlayStation chciałem ja!
Paulina: No, już dobrze, to był Wasz wspólny pomysł, żeby trochę starsi Goście też mogli miło spędzić czas.   

Apartament Bulaj Łeba oferuje komfortowe warunki.

MO: Bulaj znajduje się w małej osadzie Żarnowska, która ma wiele atutów przyrodniczych i rekreacyjnych. Dookoła rezerwaty, szlaki rowerowe i ścieżki dydaktyczno-przyrodnicze. Walorów macie znacznie więcej, zatem to czas, abyście nam o tym opowiedzieli.
Andrzej: Tak jest. Miejscowość Żarnowska leży w pobliżu trzech rezerwatów: krajobrazowo-leśnego „Żarnowska”, ornitologicznego „Żarnowskie Lęgi”  i glebowo-florystycznego „Bielice Gackie”. Ten najdalszy oddalony jest tylko o 1,2 km. Zamknięte osiedle, na którym znajduje się Bulaj, położone jest między lasem a rozległymi łąkami, w otulinie Słowińskiego Parku Narodowego. Mało tego: z naszego balkonu widać Jezioro Łebsko, jest oddalone o jakieś 900 metrów w linii prostej.
Poza tym przez Żarnowską prowadzi południowy żółty szlak turystyczny Słowińskiego Parku Narodowego, ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna i wiele dróżek spacerowych o raczej niewielkim stopniu trudności.
Olek: Tak! I jeździłem tam rowerem!
Andrzej: Zgadza się. Do dyspozycji Gości oddajemy 2 duże rowery i 2 mniejsze idealne dla takich kilkuletnich szkrabów jak ten mały pirat.
Myślę, że znaczącym atutem jest bliskość Łeby. Wiadomo, że Łeba to jedna z topowych miejscowości na wakacje nad morzem, Prawie każdy słyszał o Ruchomych Wydmach, szerokich plażach…
Paulina: …i tłumach w centrum 

MO: Dostrzegacie boom na małe miejscowości? W końcu macie porównanie, Żarnowska vs. Łeba.
Paulina: Z roku na rok widzimy coraz większe zainteresowanie, ale wcale nas to nie dziwi. Jeśli ktoś wyjeżdża na upragniony urlop, to po to, żeby odpocząć, wyciszyć się, naładować akumulatory, albo też spędzić czas aktywnie, z rodziną, z przyjaciółmi, coś zwiedzić.
Andrzej: Tak naprawdę to łączymy jedno z drugim, bo w komfortowych warunkach w otoczeniu natury nasi Goście mają w zasięgu ręki dostęp do wszystkich atrakcji Łeby i Wybrzeża Słowińskiego.

Tu jest wygodnie i elegancko.

MO: Ludzie pytają, jak daleko macie do morza?
Paulina: Tak, dosyć często. Niektórzy po obejrzeniu naszej galerii sądzą, że woda, którą widać z balkonu to już jest Bałtyk, ale to jest – wspomniane już wcześniej – Jezioro Łebsko. Do morza mamy niecałe 5 kilometrów czyli jakieś 15 minut rowerem…
Andrzej: …albo 10 minut samochodem, ale jeśli ktoś nie chce używać swojego auta, to wystarczy zadzwonić po meleksa, które w sezonie letnim kursują nie tylko do Łeby, ale i do innych atrakcji, takich jak Farma Alexa, Latarnia Stilo czy ruchome wydmy.
Olek: Ale są 2 baseny z ciepłą wodą podgrzewaną na wakacje. Tak jak w piosence było.

MO: W ogóle, to jakie pytania Was najbardziej irytują? Są takie? Na pewno jakieś zapadły Wam w pamięci. Był śmiech czy płacz?
Paulina: Hmm… Irytujące? Takich chyba nie ma. Owszem są pytania, które się powtarzają, ale nie nazwałabym ich irytującymi. Wielu Gości pyta o wyposażenie pod kątem rodzin z dziećmi, np. czy jest krzesełko do karmienia, łóżeczko turystyczne czy pralka. Przy jedno- , dwutygodniowym pobycie takie dodatkowe „gadżety” są naprawdę istotne.
Andrzej: Okazuje się, że niektóre z tych pytań potrafią też zaoszczędzić sporo miejsca w bagażniku. Pamiętam, że w zeszłym roku tylko jedno pytanie o łóżeczko turystyczne i wanienkę były strzałem w dziesiątkę – dzięki nim na wakacje mogła wyjechać dodatkowa walizka… ha ha… A mówiąc na poważnie, to wyposażenie kuchni i udogodnienia dla dzieci są opisane na naszej stronie internetowej, dlatego zawsze zachęcamy do jej odwiedzenia przed przyjazdem. Wtedy często okazuje się, że nie trzeba pakować niepotrzebnych rzeczy, bo czekają już na miejscu.
Olek: I żeby nie brali parawanu, łopatek i wiaderek, bo one są w Bulaju, jakby co. I kije też! Można grać w golfa i siatkówkę.

Wiadomo, że lato przyciąga piękną pogodą i możliwością wygrzewania się na plaży czy nad basenem, ale jeśli chodzi o aspekty zdrowotne, to nad morze warto przyjechać przez cały rok.

Andrzej – Apartament Bulaj Łeba

MO: W social mediach prezentujecie się, jako apartament rodzinny, co niejako wynika z tego, iż tworzycie zgrany kwartet. Syn chętnie pozuje do zdjęć i nie ma problemów z nagrywanymi filmami? Fajną pamiątkę będzie miał zawsze uśmiechnięty Olek.

Paulina: Początki były różne, ale od momentu nagrania naszej „podwórkowej” wersji Hot 16 challenge, Olek złapał bakcyla i spodobało mu się bycie „naszą gwiazdą”.
Andrzej: Ale do skoków do basenu nie trzeba było go nigdy namawiać. Prawda?
Olek: Tak! I umiem już nurkować w dużym basenie! Bo okrągły jest dla małych dzieci. I nurkowałem już też z kamerą.
Andrzej: No właśnie – zbieramy materiał na nowy film. Nie wiemy jeszcze kiedy będzie gotowy, ale na pewno będzie do zobaczenia na naszym kanale na YouTubie.

MO: Całkiem niedawno pojawiła się Zosia. Ekipa Zacnego Nocowania gratuluje i jednocześnie pyta – kiedy pierwsze nagrania? Tuptamy.
Andrzej: Dziękujemy serdecznie! Czekamy na pierwsze zęby, żeby było widać słodki uśmiech, ha ha.
Olek: Zosia musi się nauczyć zjeżdżać na zjeżdżani, bo ona jeszcze nie umie siedzieć.
Andrzej: Do tego jest jeszcze sporo czasu, zobaczymy czy zaprzyjaźni się z kamerą tak, jak Olek.

Apartament Bulaj zachwyca przestronnością pomieszczeń, nasłonecznieniem i bezpośrednim dostępem do lazurowej wody. Na wyciągnięcie ręki kilka rezerwatów przyrody. Raj dla rowerzystów i miłośników pieszych wędrówek.
Apartament Bulaj Łeba – tutaj przez cały rok jest dużo słońca.

MO: Spinając temat turystyczno-rodzinny, to możemy chyba napisać, że jesteście mocno nastawieni na rodziny z dziećmi? Przekłada się to na rezerwacje?
Paulina: Tak, to prawda. Bulaj to jest nasz taki drugi dom. Wyposażyliśmy go we wszystko, co sami chcielibyśmy mieć na wakacjach, więc odwiedzają nas głównie rodziny z dziećmi, podobne do nas.
Andrzej: Zazwyczaj tak jest, ale zdarza nam się gościć też grupy przyjaciół, bo apartament może przyjąć nawet 8 osób. Na przykład miło wspominamy paczkę, która przyjechała z Warszawy na kilkudniowy wyjazd integracyjny. Dziewczyny odwiedziły nas na początku czerwca. Trafiły na idealną pogodę: relaksowały się przy otwartym basenie, korzystały z dobrodziejstw okolicy i jednocześnie uniknęły wakacyjnych tłumów w samej Łebie. Aż sam im zazdrościłem tego czasu.

MO: Największe potrzeby Waszych gości? Życzenia specjalne?
Andrzej: Nie, raczej nie ma fanaberii w tym temacie. Życzenia takie jak blender czy dodatkowy rower załatwiamy zwykle jeszcze przed przyjazdem Gości, a na większe cuda trzeba poczekać do kilku dni.
Paulina: Tak, pamiętam! Panią Darię z rodziną wspominam bardzo miło i im też się podobało, bo przyjechali do nas 2 lata z rzędu.
Andrzej: Branżą turystyczno-hotelarską zawodowo zajmujemy się od ponad 10 lat. Mamy taką zasadę, że po każdym pobycie w Bulaju pytamy naszych Gości czego im brakowało, co moglibyśmy zmienić, ulepszyć lub co im przeszkadzało. Jesteśmy otwarci na sugestie i w dużej mierze to dzięki ich podpowiedziom Bulaj osiągnął obecny kształt i stał się apartamentem przystosowanym dla rodzin z dziećmi.

Branżą turystyczno-hotelarską zawodowo zajmujemy się od ponad 10 lat. Mamy taką zasadę, że po każdym pobycie w Bulaju pytamy naszych Gości czego im brakowało, co moglibyśmy zmienić, ulepszyć lub co im przeszkadzało.

Andrzej – Andrzej – Apartament Bulaj Łeba

MO: Skąd najczęściej przyjeżdżają do Was turyści? Z jakiego regionu Polski?
Paulina: Najczęściej przyjeżdżają Goście z Mazowsza i Pomorza – ci ostatni mają najbliżej, więc często wpadają do nas też poza sezonem wakacyjnym żeby zorganizować jakiś długi weekend z przyjaciółmi czy spędzić czas rodzinnie.
Andrzej: Jeśli miałbym wymieniać miastami, to przeważa Warszawa i okolice, ale
mieliśmy Gości również z Mazur, Wielkopolski, świętokrzyskiego, śląskiego czy zza granicy. To dla nas bardzo motywujące kiedy wyjeżdżają od nas zadowoleni, polecają nas i – co daje nam największą satysfakcję – niejednokrotnie do nas wracają.

MO: Mówi się, że w okresie jesienno-zimowym to najlepiej w góry. Ale przecież Wy macie sporo do zaoferowania i chcielibyśmy, abyście obalili ten turystyczny mit.
Andrzej: No tak – „Bulaj Łeba” to w sumie apartament całoroczny. W każdym pomieszczeniu są grzejniki elektryczne, więc niskie temperatury na zewnątrz nie są przeszkodą do fajnego wypoczynku. Wiadomo, że lato przyciąga piękną pogodą i możliwością wygrzewania się na plaży czy nad basenem, ale jeśli chodzi o aspekty zdrowotne, to nad morze warto przyjechać przez cały rok. Kiedy jest najwięcej jodu nad morzem? Podczas sztormowej pogody, więc jesienią i zimą. Nie przypadkowo coraz więcej wczasowiczów i kuracjuszy wybiera właśnie wrzesień i październik, kiedy z plaż znikną tłumy i można swobodnie pospacerować. Nawet z psem, bo jest też plaża dla psów w Łebie, a my mamy dla pupili przygotowane legowisko i miski.
Paulina: Jeśli ktoś lubi otaczać się naturą, to nie musi wybierać się na plażę – po sąsiedzku znajduje się piękny las. Jesienią, kiedy opadną liście tworzy się z nich kolorowy dywan. Ścieżki aż zachęcają do spaceru czy przejażdżki na rowerze. No i grzybiarze też znajdą coś dla siebie. Nawet jeśli pogoda nie zachęca na wystawianie nosa na dwór, to mamy swoje sposoby na fajne spędzanie czasu w Bulaju, prawda?
Olek: Piłkarzyki?
Paulina: Nie tylko.
Olek: Gry?
Paulina: Cieplej…
Olek: Kominek?
Paulina: Gorąco! To jest nasz rodzinny przepis na jesienny Bulaj: biokominek i wieczór z planszówkami albo jakiś film familijny. Nie mamy zbyt wiele czasu na takie rodzinne chwile, więc chętnie celebrujemy wspólne wieczory.
Andrzej: Im bardziej wietrzna pogoda jest za oknem, tym przytulniej jest w środku.
Paulina: Mamy nadzieję, że niedługo będziemy mogli też korzystać z saun: suchej i parowej. Z powodu koronawirusa zostały czasowo wyłączone z użytku, ale sytuacja niedługo powinna wrócić do normy, więc nie możemy się doczekać.
Andrzej: No tak – mama na saunę, a my do konsoli, nie?
Olek: Tak!

Apartament Bulaj Łeba to raj dla rodzin z dziećmi.

MO: Czy dzisiaj trudno dotrzeć do potencjalnego klienta? Liczba ofert noclegowych jest przeogromna. Media społecznościowe pomagają w reklamie?
Andrzej: Czy chodzi o to, że jeśli kogoś nie ma na Facebooku, to nie istnieje?  Ha ha. Na szczęście można nas znaleźć i na Facebooku, i Instagramie. Oprócz tego jesteśmy w kilku serwisach turystycznych.
Paulina: Na pewno pomaga autentyczność i doświadczenie, dlatego najlepszą reklamą są dla nas opinie naszych Gości. Poczta pantoflowa działa nawet w erze mediów społecznościowych. Zdecydowaliśmy się założyć kanał na YouTube, bo uznaliśmy, że w ten sposób możemy najlepiej pokazać jak można u nas spędzać czas. A, że filmy trącą amatorką to potwierdza, że są autentyczne i nie stoi za nimi żadna agencja PR.
Olek: Tak, tak! I jedna dziewczynka chciała mnie poznać!
Paulina: Hahaha… Faktycznie – Mieliśmy taką sytuację, że pewna młoda dama koniecznie chciała zobaczyć na żywo chłopczyka z filmików, więc media społecznościowe z pewnością wpływają na rozpoznawalność.

MO: Jakie macie plany na najbliższe miesiące?
Paulina: Co roku na wiosnę odświeżamy apartament, przygotowujemy przed rozpoczęciem nowego sezonu. Korzystając też z uwag Gości wprowadzimy kilka zmian m.in. dodamy nowe rzeczy do wyposażenia, ale nie chcemy wszystkiego zdradzać.
Andrzej: Zdaje się, że jeszcze w zeszłym sezonie pojawiły się barierki zabezpieczające na łóżka, więc będziemy chcieli zaktualizować te informacje na naszej stronie, przebudować ją, dodać aktualne zdjęcia i stworzyć nowy film.

MO: Nie przedłużając rozmowy, życzymy Wam samych sukcesów, dużo zdrowia i pięknych chwil w nadchodzących miesiącach. Do zobaczenia!

Andrzej: Zaczęliśmy od „Ahoj, Wilki Morskie”, więc może zakończymy naszym autentycznym pożegnaniem, więc…
Olek: Do zobaczenia na pokładzie!
Paulina: Serdecznie dziękujemy i zapraszamy wszystkich nad morze.

Apartament Bulaj Łeba

ul. Lęborska 27C/9

84-360 Żarnowska k/Łeby

www.bulajleba.com

rezerwacje@bulajleba.com

+48 502 309 650

+48 506 695 832