Branża kolejowa od wielu lat ubiega się możliwość sprzedaży alkoholu na dworcach. Jak twierdzą jej przedstawiciele zakaz jest reliktem przeszłości. Skoro na lotnisku można kupić piwo, w pociągu dalekobieżnym również, to dlaczego nie zastosować tego rozwiązania na dworcach PKP? – pytają.
Projekt ustawy
Projekt ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych wpłynął do Sejmu z komisji spraw nadzwyczajnych 22 września. Pierwsze czytanie rozpoczęło się 6 października.
Projekt w swoich założeniach dopuszcza możliwość sprzedaży i konsumpcji piwa oraz napojów o zawartości 4,5 proc. alkoholu w lokalach gastronomicznych na dworcach kolejowych i autobusowych.
Likwidacja prawnego reliktu
Jak czytamy w uzasadnieniu, „mając na uwadze, że sprzedaż, podawanie i spożywanie napojów alkoholowych o zawartości do 4,5 procent alkoholu oraz piwa dozwolona jest w wagonach restauracyjnych i bufetach pociągów komunikacji krajowej, utrzymywanie przedmiotowego zakazu w odniesieniu do lokali gastronomicznych znajdujących się w budynkach dworcowych nie jest uzasadniane. Projektowana zmiana jest likwidacją prawnego reliktu, zmniejszy ograniczenie wolności działalności gospodarczej, zwiększy natomiast atrakcyjność, a tym samym zainteresowanie prowadzeniem działalności gospodarczej w budynkach dworców, przez co przyczyni się również do większych wpływów z tytułu podatków dochodowych”.
Najemców brak
O zmianę niekorzystnych dla kolei przepisów kolej apelowała od kilkunastu lat. – Zakaz sprzedaży odstrasza najemców. Widzimy, zwłaszcza po pandemii, jak wiele mamy pustej powierzchni na dworcach, a przecież musi ona na siebie zarabiać. W 2008 roku zgłosiłem do sejmowej Komisji Przyjazne Państwo likwidację zakazu sprzedaży alkoholu w pociągach. Straszono, że „zwiększy się liczba morderstw” w pociągach, a przecież w międzynarodowych, w tym także nocnych, mimo pełnej sprzedaży alkoholu żadne takie rzeczy nie miały miejsca. Kompromis polegający na sprzedaży napojów do 4,5% także należy w końcu znieść i dopuścić pełną sprzedaż w wagonach gastronomicznych – nie ma wątpliwości Adrian Furgalski, przewodniczący Railway Business Forum.
