Od Gówniaka po Fuckową – góry, które nie znają cenzury

Czy podczas górskich wędrówek zdarzyło Ci się spojrzeć na tabliczkę szczytu i pomyśleć: Kto to wymyślił? Polska to prawdziwa kopalnia nie tylko urokliwych widoków, ale też nazw, które wywołują uśmiech, konsternację lub… niedowierzanie. Od „Gówniaka” przez „Burdelową Górę” po „Rozdroże pod Moszną” – to nie literówki, to oficjalne nazwy geograficzne!

Choć na pierwszy rzut oka brzmią jak żart, większość z nich ma zaskakująco długą i często całkiem poważną historię. Nazwy te pochodzą z języka pasterzy, gwary ludowej, skojarzeń z kształtem terenu albo… fantazji kartografów i taterników. Warto przyjrzeć się im bliżej – nie tylko z uśmiechem, ale i z ciekawością, bo w wielu z tych nazw kryje się kawał lokalnej tradycji i kultury.

Poniżej prezentujemy kilka najdziwniejszych (a czasem najzabawniejszych) nazw gór, przełęczy i żlebów w Polsce – razem z wysokościami, lokalizacją i historią pochodzenia. Możliwe, że po lekturze tego zestawienia zapragniesz wybrać się na Gówniak albo sfotografować się na tle tabliczki z napisem „Cycówka”. Cóż – kto powiedział, że górskie przygody muszą być całkiem na serio?


Gówniak

Beskid Żywiecki, woj. małopolskie, pow. suski
Gówniak to jeden z pięciu szczytów masywu Babiej Góry, leżący w jej północno-wschodniej grani. Osiąga wysokość 1617 m n.p.m. i jest jednym z bardziej rozpoznawalnych szczytów w tej okolicy. Nazwa góry, choć może budzić śmiech, ma swoje korzenie w góralskiej gwarze. Być może była to forma żartu, której zadaniem było wprowadzenie turystów w błąd lub przyciągnięcie ich uwagi. Mimo swojego dość nietypowego imienia, Gówniak to miejsce pełne uroku, z pięknymi widokami na okolice Babiej Góry.

Żleb pod Wysranki

Tatry Zachodnie, woj. małopolskie, pow. tatrzański
Brzmi jak efekt niefortunnej wyprawy bez papieru toaletowego – i coś w tym jest. Nazwa odnosi się do pobliskiego miejsca zwanego „Wysranki” – być może pastwiska, na którym pasterze „załatwiali sprawy”. W gwarze podhalańskiej „wysranie” to czynność zupełnie dosłowna. Czy trzeba dodawać, że to jeden z najchętniej fotografowanych drogowskazów?

Babie Nogi

Tatry Zachodnie, woj. małopolskie, pow. tatrzański
Nazwa brzmi jak początek góralskiej ballady o nieszczęśliwej miłości albo o spotkaniu z topielicą przy potoku. Ale zamiast legend o babach, mamy czystą geometrię: dwa równoległe grzbiety przypominają… kobiece nogi. Ot, prosty ludowy opis ukształtowania terenu. Chociaż trzeba przyznać, że „Babie Nogi” w zestawieniu z potencjalną sąsiednią górą „Łydka Grubasa” brzmiałyby jak niezły line-up na festiwalu rockowym. Kto wie, może kiedyś w Gorcach odbędzie się „Graniowy Woodstock”.

Świński Ryj

Góry Świętokrzyskie, woj. świętokrzyskie, pow. kielecki
Brzmi jak potrawa z wiejskiego wesela, a to… góra. A właściwie pagórek – 396 m n.p.m., ale z charakterem! Leży niedaleko wsi Bardo, a w jego południowym zboczu znajduje się wąwóz o nazwie Prągowiec – dziki, zarośnięty i tajemniczy, jakby sam Ryj pilnował swojej świniarni. Skąd nazwa? Legenda mówi o kształcie zbocza przypominającym świński ryjek – choć równie dobrze mógł to wymyślić ktoś głodny i kreatywny. A może to po prostu efekt „świńskich myśli” jednego z pierwszych kartografów?

Burdelowa Góra

Beskid Żywiecki, woj. śląskie, pow. żywiecki
Burdelowa Góra to szczyt w Paśmie Policy w Beskidzie Żywieckim, wznoszący się na wysokość 761 m n.p.m. Jest to północne ramię Cupla. Choć nazwa brzmi dość kontrowersyjnie, nie jest to oficjalna nazwa, lecz potoczne określenie, które powstało prawdopodobnie w wyniku historii tego miejsca. Krążą opowieści o dawnych czasach, kiedy w okolicy znajdowały się miejsca o dość swobodnym charakterze, stąd taka, a nie inna nazwa. Mimo że dziś szczyt jest znany bardziej z malowniczych widoków niż z lokalnych legend, to „Burdelowa Góra” pozostaje jednym z tych bardziej zapadających w pamięć nazw, które powodują uśmiech na twarzy turystów.

Cycówka

Beskid Sądecki, woj. małopolskie, pow. nowosądecki
Urocze wzniesienie w paśmie Radziejowej, którego nazwa ma oczywiście związek z kształtem – podobno przypomina kobiecy biust. Trudno się nie uśmiechnąć, ale też warto zauważyć, że tego typu nazwy były kiedyś zupełnie naturalne – szczególnie w kulturze pasterskiej, gdzie wszystko opisywano jak najprościej i… obrazowo.

Rozdroże pod Moszną

Beskid Sądecki, woj. małopolskie, pow. nowosądecki
Nazwa, która wywołuje uśmiech jeszcze zanim człowiek zdąży sprawdzić wysokość (ok. 780 m n.p.m.). Idealne miejsce na refleksję, zwłaszcza dla… urologów, którzy – być może – traktują to jako duchowe spa. A może to cel wyprawy dla mieszkańców Mosznej z województwa opolskiego – w końcu gdzie indziej mogliby poczuć się tak „na miejscu”? Jedno jest pewne – to rozdroże, przy którym każdy prędzej czy później się zatrzyma, choćby tylko po to, by zrobić zdjęcie i wysłać znajomym z podpisem: „Zgadnij, gdzie jestem?”.

Fuckowka góra

Beskid Sądecki, woj. małopolskie, pow. nowosądecki
Dawniej nosiła uroczo niewinne miano Kokorzyk, ale z czasem – być może przez złośliwość losu, a może za sprawą nazwiska „Fuk” lub „Fuka”, które dały nazwę pobliskiej Fuckówce – przyjęła dzisiejsze brzmienie. Dla anglojęzycznych turystów to prawdziwa sensacja: mapa, selfie i… salwy śmiechu. Miejscowi już się przyzwyczaili, ale erasmusy nadal robią tam „fucki” do zdjęcia. Góralom pozostaje wzruszyć ramionami i powiedzieć: „Co zrobić, taka góra”. I może dobrze – przynajmniej nikt nie zapomina tej nazwy.

Dupa Słonia

Dolina Będkowska, Wyżyna Krakowsko-Częstochowska, woj. małopolskie, pow. krakowski
Nie góra, a skała – ale za to jaka! „Dupa Słonia” to majestatyczny głaz w Dolinie Będkowskiej, który swoją nazwę zawdzięcza… kształtowi. I tu nie trzeba wiele wyobraźni – wystarczy jedno spojrzenie. Wspinacze kochają tę ścianę, choć pewnie niektórzy wahają się potem powiedzieć znajomym, gdzie trenowali. Ale cóż – w polskich skałkach nazewnictwo bywa równie odważne, co urokliwe. A że słonie są inteligentne i mają dobrą pamięć, to kto wie – może ta nazwa została nadana z pełną świadomością.


Góry nie muszą być poważne – a już na pewno nie są, gdy wędrujesz przez „Babie Nogi” albo przecinasz „Żleb pod Wysranki”. Polska kartografia skrywa wiele niespodzianek i, jak się okazuje, również sporo poczucia humoru. Każda z tych nazw to nie tylko zabawny akcent na mapie, ale też świadectwo przeszłości – kultury pasterskiej, językowej kreatywności dawnych mieszkańców, a czasem też przewrotnej złośliwości losu.

Jeśli szukasz górskiego celu, który wyróżni się w albumie zdjęć i pozostanie w pamięci na długo – to może warto obrać kierunek na jedną z tych nazwanych z przymrużeniem oka wysokości. Bo przecież w górach chodzi nie tylko o wysokość i panoramy, ale i o historię – tę zapisaną nie tylko w skałach, lecz także w nazwach, które nie pozwalają przejść obok nich obojętnie.