W ściśle industrialnym Birmingham, którego lata najprężniejszego rozwoju otwiera właśnie okres rewolucji przemysłowej, sporym zaskoczeniem było natknięcie się na jeden z brytyjskich „domów cudów”, do jakich zalicza się jakobińska rezydencja Aston Hall.
Budynek ten (określany nieco nieadekwatnym do swoich rozmiarów i uroków mianem domu) niesie ze sobą oprócz oczywistych walorów estetycznych wieki fascynującej historii. Od 1631 roku, kiedy to dom pierwotnie został oddany do użytku, mury Aston Hall – choć nie bez uszczerbku – przetrwały angielską wojnę domową, gościły i inspirowały Washingtona Irvinga, a w czasie pierwszej wojny światowej służyły jako szpital czerwonego krzyża.
W czasie zwiedzania od samego wstępu dostaliśmy szansę na przeniesienie się w zamierzchłe czasy, gdyż jeszcze w ogrodzie przed głównym wejściem przywitały nas średniowieczne stroje lokajów, szlachciców, szlachcianek oraz cieszący się olbrzymią popularnością wśród zwiedzających pokaz walk rycerskich. Zaprezentowano różne rodzaje pojedynków — w parach, w drużynach, każdy na każdego, i tak dalej, a to wszystko w utrzymanej bardzo przekonującej konwencji średniowiecznego turnieju.
Wnętrze nie okazało się w żadnym wypadku mniej ekscytujące. Sale i wystawy były ogromne i przepięknie udekorowane, zupełnie jakby od siedemnastego wieku wewnątrz rezydencji czas płynął wolniej lub w ogóle nie miał do niej wstępu. W jednej z jadalni odwzorowana została nawet uczta, którą sir Thomas Holte przywitał niegdyś króla Karola I w swojej rezydencji. W niemal każdej sali również czekali przebrani w rozmaite stroje pracownicy gotowi do udzielenia odpowiedzi na pytania co ciekawszych turystów, którzy jednak, aby zrozumieć ich słowa, musieli posługiwać się przynajmniej odrobinę starodawnym angielskim. Niektórzy prezentowali dawne obyczaje i styl życia w rezydencji, jak na przykład guwernantka, przy której stanowisku (bardzo atrakcyjnym dla najmłodszych zwiedzających) można było zapoznać się z zabawami dziecięcymi praktykowanymi w siedemnastym wieku, a inni zapoznawali turystów z historią zamku z późniejszych jego dziejów, jak czynił to mężczyzna w mundurze brytyjskiego żołnierza za czasów wielkiej wojny.
Zwiedzanie zakończyliśmy spacerem po przepięknych ogrodach Aston Hall, gdzie korzystając z pięknej pogody, można było poświęcić czas na odpoczynek i lunch, wczuwając się w siedemnastowieczną atmosferę szlacheckiego życia dzięki przepięknym widokom na rezydencję i rozbrzmiewającymi w tle dźwiękami uderzania stalą o stal w rozgrywających się co godzinę rycerskich turniejach.
Autor: Anna Piekorz